Po piwku postanowiliśmy udać się do wypatrzonej restauracji Mlejnice na kolację. Nie żałowaliśmy wyboru. Zjedliśmy gulasz w chlebku i wypiliśmy po Cernym Kozle i to było najlepsze doznanie smakowe w Pradze.
Po przepysznej kolacji wracając już powoli na dworzec robię jeszcze kilka zdjęć nocnych na rynku staromiejskim. Jakoś musiałem wykorzystać statyw, który targałem przez cały dzień
:) Potem już tylko zakupy po drodze, małe zaopatrzenie się na podróż, ogarnięcie się na dworcu i powrót do domu.
Praga to miasto zdecydowanie warte odwiedzenia. Myślę, że jeszcze tu zajrzę, ale tym razem na długi weekend. Mam nadzieję, że relacja się podobała.
Całość wyniosła nieco ponad 200zł, ale to mówię już o biletach na busy, jedzenie, zwiedzanie, drobne pamiątki itp.yoshi dobrze wygoglował. Gulasz kosztował 165 KCZ, mały Kozel za 30KCZ w tej samej knajpie.
Fotogeniczna.
Żałuję, że mnie osobiście podobała się znacznie mniej:
http://www.masaperlowa.pl/dlaczego-nigdy-wiecej-nie-wybiore-sie-do-czeskiej-pragi/
Jak najbardziej masz prawo do takiego odbioru Pragi. Większość relacji z Pragi to są tylko relacje zachwalające Pragę, a ty chciałeś być odmienny, inny niż wszyscy, oryginalny i to osiągnąłeś. Dla mnie Twoje argumenty w większości można użyć, no po za paleniem w knajpach- do wszystkich turystycznych miejsc w Europie.
Jak na jeden dzień to najważniejsze atrakcje zaliczone, więc gratulacje
;) Jeśli chcesz wpaść na weekend to jako bohemista polecam Ci zobaczyć Pragę z trochę innej strony. Niestety centrum jest mało czeskie, typowo turystyczne, knajpy z wysokimi cenami, co nie przekłada się ani na jakość jedzenia, ani na atmosferę, pomijając tę z pociągami, która, co fakt, jest turystyczna, ale świetnie się sprawdza pomysł z pociągami, sam do niej wpadam jak jestem na pl. Wacława. Żeby trochę chociaż uszczypnąć czeskiego life style poszukaj rzeźb Davida Černého, przejedź się na Žižkov i odwiedź tamtejsze hospody, szczególnie polecam U vystřelenýho oka. Spróbuj tam czeskich przystawek do piwa: utopenca, nakládaný hermelín, pivní sýr a także dań czeskiej kuchni jak np. svíčková na smětaně. Tam żyją jeszcze niedobitki prawdziwych Prażaków, więc poczujesz atmosferę Pragi. Jak lubisz kawiarnie to polecam: Slavie (bywał tam Havel, pyszne desery przy dźwiękach z fortepianu) czy Café Louvre. Jak Ci nie przypadną do gustu Czechy to jedź na Morawy, gdzie wino (od sierpnia przepyszny, słodki burčák), piękne krajobrazy, zamki, pola winorośli i morawska prowincja.
;)
Po piwku postanowiliśmy udać się do wypatrzonej restauracji Mlejnice na kolację. Nie żałowaliśmy wyboru. Zjedliśmy gulasz w chlebku i wypiliśmy po Cernym Kozle i to było najlepsze doznanie smakowe w Pradze.
Po przepysznej kolacji wracając już powoli na dworzec robię jeszcze kilka zdjęć nocnych na rynku staromiejskim. Jakoś musiałem wykorzystać statyw, który targałem przez cały dzień :)
Potem już tylko zakupy po drodze, małe zaopatrzenie się na podróż, ogarnięcie się na dworcu i powrót do domu.
Praga to miasto zdecydowanie warte odwiedzenia. Myślę, że jeszcze tu zajrzę, ale tym razem na długi weekend. Mam nadzieję, że relacja się podobała.