Chwilę później wybieram się w okolice Parlamentu a następnie Placu Marii Teresy. Na placu tym odpoczywam chwilkę.
Po naładowaniu baterii spoglądam na zegarek i widzę, że mam jeszcze dużo czasu. Jest nieco po 18. Jadę, więc na Prater, żeby przejechać się na Diabelskim młynie i koniecznie na Prater turm. W samym parku pada mi też druga bateria do aparatu fotograficznego a telefon odmawia posłuszeństwa i niestety nie mam zapisu cyfrowego z Prater turm. Wspomnienia zostaną jednak na długo i chętnie bym tam jeszcze wrócił na tę atrakcję.
Byłem nieco podłamany tym, że nie zrobię już żadnego porządnego zdjęcia nocnego, ale wtedy wpadłem na pomysł. Do wyjazdu z Wiednia mam jeszcze chwilę czasu, gdyż dopiero o 23:20 Polskibus wyjeżdża z Südtiroler Pl, więc ponownie zaglądam na festyn, na którym dobrego samarytanina proszę o użyczenie gniazdka w swoim namiocie, bym podładował baterię. Zgadza się. W ciągu pół godzinki bateria się lekko podładowuje a ja w tym czasie wypijam piwko na festynie i mam jeszcze czas na kilka zdjęć nocnych Ratusza. Dalej piechotą wracam na dworzec i spaceruję przechodząc po Naschmarkt, na którym pozostały już otwarte jedynie co niektóre knajpki. Nocą oglądam również Kościół Św. Karola Boromeusza. Na miejscu czeka mnie niespodzianka. Trafiam na audiowizualizację na budynku o Nicoli Tesli
:).
Na sam koniec kilka zdjęć z Pałacu Schronbrunn.
Mam nadzieję, że relację się dobrze Wam czytało i oglądało. Wiedeń jest pięknym, ale trzeba przyznać, że nie tanim miastem na dwudniowy wyjazd. Chętnie jednak wrócę na kolejną porcję wrażeń na Praterze, kanapek Trześniowskiego czy Kaserkrainerów.Pogoda rzeczywiście dopisywała. Wstrzeliłem się idealnie. Jeśli chodzi o zdublowane zdjęcia to nie mam pojęcia jak to skorygować. Może ktoś pomoże?
:)
Bardzo fajne zdjęcia i to w podwójnej ilości
:) . Przyjemnie zobaczyć moje ulubione europejskie miasto we wrześniowym słońcu. Życzę kolejnych takich przyjemnych wypraw
-- 08 Paź 2017 16:53 --
Chwilę później wybieram się w okolice Parlamentu a następnie Placu Marii Teresy. Na placu tym odpoczywam chwilkę.
Po naładowaniu baterii spoglądam na zegarek i widzę, że mam jeszcze dużo czasu. Jest nieco po 18. Jadę, więc na Prater, żeby przejechać się na Diabelskim młynie i koniecznie na Prater turm. W samym parku pada mi też druga bateria do aparatu fotograficznego a telefon odmawia posłuszeństwa i niestety nie mam zapisu cyfrowego z Prater turm. Wspomnienia zostaną jednak na długo i chętnie bym tam jeszcze wrócił na tę atrakcję.
Byłem nieco podłamany tym, że nie zrobię już żadnego porządnego zdjęcia nocnego, ale wtedy wpadłem na pomysł. Do wyjazdu z Wiednia mam jeszcze chwilę czasu, gdyż dopiero o 23:20 Polskibus wyjeżdża z Südtiroler Pl, więc ponownie zaglądam na festyn, na którym dobrego samarytanina proszę o użyczenie gniazdka w swoim namiocie, bym podładował baterię. Zgadza się. W ciągu pół godzinki bateria się lekko podładowuje a ja w tym czasie wypijam piwko na festynie i mam jeszcze czas na kilka zdjęć nocnych Ratusza.
Dalej piechotą wracam na dworzec i spaceruję przechodząc po Naschmarkt, na którym pozostały już otwarte jedynie co niektóre knajpki. Nocą oglądam również Kościół Św. Karola Boromeusza. Na miejscu czeka mnie niespodzianka. Trafiam na audiowizualizację na budynku o Nicoli Tesli :).
Na sam koniec kilka zdjęć z Pałacu Schronbrunn.
Mam nadzieję, że relację się dobrze Wam czytało i oglądało. Wiedeń jest pięknym, ale trzeba przyznać, że nie tanim miastem na dwudniowy wyjazd. Chętnie jednak wrócę na kolejną porcję wrażeń na Praterze, kanapek Trześniowskiego czy Kaserkrainerów.Pogoda rzeczywiście dopisywała. Wstrzeliłem się idealnie. Jeśli chodzi o zdublowane zdjęcia to nie mam pojęcia jak to skorygować. Może ktoś pomoże? :)